02 sierpnia 2018

Za nami dla wielu najważniejszy czas w roku: Święta Bożego Narodzenia. Chociaż wszyscy tak bardzo wyczekiwaliśmy tych kilku dni, dzisiaj, kiedy wracamy do naszych codziennych obowiązków, w rozmowach zamiast zadowolenia i odprężenia pojawia się uczucie niedosytu i rozczarowania. Jeden z Twoich znajomych
na pewno zdążył już skwitować to utartą frazą: święta, święta i po świętach. Jak zwykle świąteczny czas nie przyniósł Tobie chwili oddechu i minął szybciej niż przewidywałeś? Nie jesteś w tym osamotniony.
Najnowsze badania pokazują, że prawie połowa Polaków wraca do pracy równie lub nawet bardziej zestresowana niż przed urlopem.
Dlaczego nie potrafimy efektywnie wykorzystać dni wolnych od pracy?
A co jeśli prowadzisz własną działalność gospodarczą, jesteś lekarzem, reporterem? Oczywiście, jest dużo zawodów, które po prostu wymagają dużego zaangażowania. Problemem nie jest jednak profesja, którą wykonujesz, a nastawienie. Jeżeli nie potrafisz odciąć się od swojej pracy, wyłączenie telefonu i niesprawdzanie skrzynki pocztowej nic nie zmienią. Nie liczy się to, ile czasu rzeczywiście spędzasz w pracy, a to gdzie jesteś myślami, kiedy przebywasz w domu. Co sprawia, że choć dotrzymujesz towarzystwa rodzinie, w głowie wciąż analizujesz kwestie służbowe? Jak to zmienić? Kiedy od dłuższego czasu nad życie prywatne przekładamy kwestie zawodowe, zmiana nie jest prosta. Pomimo tego, warto podjąć to wyzwanie.
Zyska na tym nie tylko Twoja rodzina, ale również życie zawodowe. Efektywny wypoczynek przekłada się na skuteczność i kreatywność w pracy.
Nie zawsze przyczyną poświątecznego zmęczenia jest brak równowagi pomiędzy życiem prywatnym, a służbowym. Czasami źródłem problemu jest traktowanie życia osobistego w taki sam sposób jak zawodowego. Wtedy zorganizowanie wigilii staje się kolejnym projektem do wykonania. Pojawia się długa lista zadań: umycie okien, zakup choinki, zapakowanie prezentów, wypranie dywanu, przegotowanie dwunastu potraw. Kiedy już uporamy się z listą rzeczy do zrobienia przed Bożym Narodzeniem, przechodzimy do wykazu zadań do realizacji w święta. A tam kolejne punkty: wciśnięcie się w niewygodną sukienkę i za małe szpilki, odwiedziny złośliwej ciotki, przytakiwanie dziadkowi, kiedy mówi o polityce, znienawidzona dwugodzinna pasterka. Aż ciśnie się na usta pytanie: i jakim cudem po tych wszystkich wyczerpujących rzeczach mamy nie być zmęczeni? Gdzie podczas realizowania tego katońskiego planu znaleźć czas na odpoczynek i spędzenie czasu z rodziną? Ważne, aby przed świętami uświadomić sobie, że sednem tego czasu nie
jest idealnie ubrana choinka i nieskazitelnie nakryty stół. Czasami warto odrzucić na bok perfekcjonizm i skupić się na tym, co liczy się najbardziej.
Wielu osobom relaks kojarzy się z lenistwem. Dlatego na różne sposoby próbują rozmaitymi aktywnościami zapełnić czas wolny.
Na wakacjach z zegarkiem w ręku zaliczają kolejne zabytki, a w święta zamiast odpocząć, narzucają wciąż kolejne zadania. Psychologowie uważają, że tego rodzaju pośpiech jest próbą ucieczki przed sobą samym. Boimy się niezręcznej ciszy i spontaniczności.Tymczasem święta to czas, w którym jak nigdy, należy odejść od rutyny i narzucania sobie wciąż kolejnych obowiązków. Warto pamiętać, że godzina leżenia na kanapie to jeszcze nie lenistwo, a jedynie dobra metoda na chwilę relaksu.